sobota, 10 sierpnia 2013

Yoko Ono

Jeszcze a propos Transatlantyku - zagościła z tej okazji w Poznaniu na chwilę Yoko Ono. 
Niewiele tak naprawdę wiem o Yoko Ono, poza tym co wszyscy - że John Lennon, że pokój na świecie, że jakaś muzyka, jakaś sztuka.

Z zaciekawieniem więc przyjrzałam się tej sztuce, troszeczkę bardziej, kiedy znalazłam kilka dni temu to:


Yoko wydała nawet książki, zawierające podobne, nieco tajemnicze i poetyckie instrukcje. Niektóre z nich lekko bawią naiwnością i swego rodzaju egzaltacją (np. Write down everything you fear in life. Burn it. Pour herbal oil with a sweet scent on the ashes.). Mimo to, pobudzają wyobraźnię i emocje i potrafię sobie wyobrazić, iż korzystanie z nich moze być rozwijajacym i oczyszczajacym doświadczeniem.

Najbardziej znane pochodzą z książki "Grapefruit" w 1964 roku. Tym, który najczęściej rzucał mi się w oczy, był Snow Piece.


Tym, który mnie urzekł najbardziej - Tunafish Sandwich Piece

W tym roku Yoko Ono wydała drugą część ksiażki - Acorn. Fragmenty obu ksiązek można bez problemu znaleźć przez googla. A jak się Wam spodoba - obie książki dostępne są na Amazonie (a Grapefruit również w Empiku).

czwartek, 8 sierpnia 2013

Bechdel test


Z okazji trwającego właśnie w Poznaniu festiwalu Transatlantyk zapraszam Was do małej zabawy. Po obejrzeniu każdego z fantastycznych filmów, które znalazły się w programie, odpowiedzcie sobie na trzy pytania:
1.      Czy w filmie występowały przynajmniej dwie bohaterki płci żeńskiej?
2.      Czy kobiety-bohaterki tego filmu rozmawiały ze sobą?
3.      Czy rozmawiały o czymś innym niż o mężczyznach?

Te trzy pytania to właśnie Bechdel Test – stworzony trochę dla żartu przez rysownikczę komiksów Alison Bechdel (rysunek poniżej) - już całkiem sporo czasu temu, bo w 1985 roku. Niestety, wiele lat minęło, a wciąż ogromna liczba filmów nie spełnia tego testu – zwłaszcza produkcje Hollywoodzkie.
 

Zróbcie ten test kilku swoim ulubionym filmom, Przejrzyjcie listę obejrzanych poyzcji na filmwebie – dla mnie samej było szokujące, jak dużo nie daje rady sprostać nawet drugiej regule i nie pokazuje żadnej sceny, w której bohaterki rozmawiają między sobą, a nie tylko z mężczyznami.

Oczywiście, to że jakiś film nie spełnia Bechdel test, wcale nie oznacza, iż jest złym filmem. Ta zasada nie ma nic wspólnego z jakością czy wartością artystyczną. Pokazuje jedynie, że w kulturze reprezentacja postaci kobiecych jest znacząco mniejsza, niż męskich – mimo iż, patrząc na statystyki demograficzne, w większości rejonów świata rzeczywistość wygląda odwrotnie!



Bechdel test pokazuje też, jak bardzo przyzwyczajeni jesteśmy do tego stanu rzeczy – oglądając filmy, nawet nie zwracamy uwagi czy i ile występuje w nich kobiecych bohaterek, ani jakie znaczenie mają ich postacie dla toczącej się historii.

Oczywiście, nie chodzi mi teraz o to, iż każdy film powinien być na siłę teraz dopasowywany do reguł testu Bechdel w imię jakiejś nadgorliwej politycznej poprawności. Ale czy naprawdę w tych wszystkich filmach, w których zabrakło znaczących kobiecych bohaterek, ich jakość popsułaby się, gdyby oddać kobietom głos? Szczerze wątpię.


Dla zinteresowanych tematem, polecam jeszcze obejrzeć filmik z serii Feminist Frequency (dostępny z polskimi napisami! musicie tylko przeskoczyć do oglądania go na stronie youtube i zmienić język napisów w opcjach), gdzie sprawdzone zostają filmy nominowane do Oscara oraz pokazane również inne zastosowanie testu Bechdel.